wtorek, 19 lutego 2013

zajęcia w szkole


Wzięliśmy udział w zajęciach z udziałem psów, zorganizowanych dla dzieci w szkole w Skawinie.
Wszystko przebiegło zgodnie z perfekcyjnie opracowanym planem:  rodzice, dzieciaki, "ciało pedagogiczne"...Gry, zabawy, konkursy. Popisy psiaków. 
Zostaliśmy docenieni i uznani. Z każdą z nas- wolontariuszek porozmawiano, podziękowano. Dzieci dostały na pamiątkę piękne dyplomy z portretami naszych psów.
Psy brały udział w konkursach na równi z dziećmi, miały okazję pochwalić się sztuczkami.
Głaskanie było dozwolone dopiero na koniec, za naszym przyzwoleniem. Najdłuższa kolejka ustawiła się do Charliego. Był karmiony, głaskany i rozdawał "piątki" na prawo i lewo. Był 
gwiazdą. Jemu tak jak i Alturce, też wyrażnie ciągle  było mało. Pozostałe psy też stanęły na wysokości zadania. Najwyrażniej wszystkie tęskniły za pracą z dziećmi!   Również Zurka i Nona rwały się do  działania. Każdy z nich ma swoje najmocniejsze strony oraz popisowe numery i to właśnie wykorzystała główna organizatorka imprezy - Beatka.
Poza tym dzieci, były przez naszą Beatkę profesjonalnie przygotowane do kontaktów z psami.
Wiedziały jak podawać jedzonko, jak można je dotykać, o co pytać nas.
   A po wyjściu ze szkoły, na zagrodzonym terenie spuściłyśmy psy, żeby na luzie wszystko odreagowały.
Wszystkie trzy puściły się pędem przez zwały śniegu, a na końcu rwała z całej siły Alturka, wpatrzona w czubek ogona Charliego!!!!  Ósemki, poszczekiwania, nagłe zwroty, dawno nie widziałam tak pięknej zabawy. W przypadku Alturki, naszej najstarszej  suczki, było to 
zadziwiające. To towarzystwo z pracy  czyni z nią cuda!!!
W zajęciach uczestniczyli również nasi sympatycy fundacji: Patrycja i Konrad.
 Kolejny raz zadbali o dokumentację fotograficzną.




Więcej zdjęć z zajęć w Skawinie tutaj:
 http://s1059.beta.photobucket.com/user/anulka1044/library/Skawina

wtorek, 12 lutego 2013

Powrót


Minęło sporo czasu,  ale w końcu wznowiłyśmy zajęcia z dogoterapii. 
Otrzymałyśmy wiadomość z Ośrodka w którym pracowałyśmy w zeszłym roku. Zebrała się tam grupa odpowiednich dzieci, spełniających stawiane przez nas warunki i poproszono nas, żeby jak najszybciej  zacząć działać.
Na pierwsze zajęcia poszłyśmy bez psów. Najpierw trzeba poznać dzieci, żeby pod ich kątem opracować zajęcia.
 I vice versa - dzieci też muszą poznać nas, a co ważniejsze dowiedzieć się jakie zasady są bezwzględnie  przestrzegane w kontaktach z psami, żeby było dla obu stron dobrze i bezpiecznie. Miałyśmy pomoce naukowe: odnowione plakaty, psie akcesoria,  a także wielkiego pluszowego psa do demo.
To co usłyszałyśmy rozmawiając z dziećmi, z trudem mieściło nam się w głowach.
Dzieciom wszystko kojarzyło się z biciem, kopaniem, przemocą. 
Z szarpaniem, znęcaniem.
Gdy  omawialiśmy temat odpowiedniego głaskania psa, jedno z dzieci zapytało: " a jeśli pies kładzie się i pokazuje brzuch"?  i drugie dziecko bez zastanowienia skojarzyło: "może wtedy ktoś wbić  nóż w ten brzuch"...skóra na nas cierpła.
Było jeszcze o zwierzętach które kiedyś były w domu ale zostały wyrzucone lub nie żyją. Było pośrednio o rodzicach i był to smutny wizerunek.
Wygląda na to, że będzie co robić z tą grupą.
Nie zatrzemy tego co dzieci przeżyły i co mają w pamięci. Ale możemy sprawić, żeby w ich główkach pojawił się jeszcze drugi alternatywny obraz. Inny. 
Muszą wiedzieć że zwierzę może być przez nas kochane. I że ono może kochać nas.
 I że możemy sobie nawzajem dać wiele radości i dobrych przeżyć.
To już jest naszym zadaniem na czas który spędzimy razem.