Pies fundacyjny, to pies zawsze zajęty. Albo - prawie zawsze.
Jeśli akurat nie pracuje, to ćwiczy, trenuje i dba o kondycję.
Nasze psiaki, aktualnie czekają aż w Ośrodku zbierze
się grupa odpowiednich dzieci, z którymi będzie można odbywać zajęcia.
A czekanie, wcale nie oznacza że nie mają co robić.
Tu - Zurka i Gala z koleżanką :
ćwiczenie polega na szukaniu schowanej zabawki
A tu Alturka na aktywnym spacerze:
Charlie zdał ostatnio egzamin PT2 , oraz nadal jest niezmordowany w agility.
Natomiast Nona....jednak wolałaby śnieg!
ale poza tym zalicza wycieczki.
Tutaj - koło ruin zamku w Rudnie (żeby tam dotrzeć trzeba pokonać niezłą górkę)
kwalifikuje się do kategorii "aktywne" pomimo ze zwierz leży :)
niedziela, 25 listopada 2012
poniedziałek, 19 listopada 2012
Akcja w bibliotece
Jakiś czas temu napisała do naszej fundacji pani, z jednej z krakowskich bibliotek, z prośbą o wzięcie udziału w warsztatach które organizuje. Ponieważ tematyka zahacza o psy, pani pomyślała że obecność szkolonych piesków, urozmaiciłaby zajęcia. Zgodziłyśmy się bez dłuższego proszenia. Nie wszyscy mogli uczestniczyć ze względu na przedpołudniową porę, ale Charlie i Alturka, zgłosili akces. Zajęcia przeznaczone były dla 9-latków.
Panie z biblioteki poznaliśmy osobiście dopiero na miejscu, tuż przed zajęciami. Były bardzo miłe i gościnne. Wszystko było już przygotowane, krzesła ustawione, a przewidywanych dzieci ponad 20.
Postanowiłyśmy z Anią, najpierw z dziećmi porozmawiać. Tak zwane "słowo wstępne" czyli: jak postępować z psem, jak go dotykać, jak bezpiecznie podawać coś do zjedzenia. Jeszcze słówko o pochodzeniu psa i już trzeba było zadziałać tak, żeby mieli pretekst do ruszenia się. Podzieliliśmy ich na 2 grupy. Dalsze zajęcia polegały na przeróżnych konkurencjach w trakcie których drużyny zdobywały punkty. Starałyśmy się przy okazji przemycić jak najwięcej praktycznych wiadomości. Psy również dobrze się bawiły bo miały okazję pokazać to co potrafią a przy okazji były hojnie nagradzane.
Jedną z konkurencji było strzelanie miękką piłką do niby-bramki, której bronił Charlie. Emocje były duże, chłopcy natychmiast dali mu pseudonim "Tytoń" i głośno dopingowali. Kiedy wreszcie padł gol, wrzask był naprawdę głośny.
Równie duże emocje były przy zabawie w tunel stworzony z nóg. To u nas stały punkt programu i bardzo lubiany przez dzieci. Może dlatego że wiąże się z ruszaniem, ustawianiem... Także póżniej jest ciekawie , bo dołem przeciskają się psy, co bardzo dzieci ekscytuje.
Była z nami Patrycja, nasza nowa wolontariuszka. To jej pierwsze zajęcia z psami i dziećmi i na razie wolała się przyglądać, więc od razu została zatrudniona do robienia zdjęć i to na 2 aparaty. Spisała się bardzo dobrze.
Na zakończenie sprawdziłyśmy jeszcze, czy dzieci zapamiętały najważniejsze rzeczy z tego co było mówione i pokazywane. Zapamiętały! Była też okazja do zadawania nam pytań przeróżnych a dotyczących psów - naszych i psów w ogóle.
Pytania były najróżniejsze, na szczęście poradziłyśmy sobie z nimi w każdym przypadku. Ostatnie pytanie brzmiało: "czy Charlie ma narzeczoną"?
Na zakończenie dostałyśmy od pań imienne podziękowania oraz zaproszenie na kolejne występy dla innych klas, jeśli tylko wyrazimy zgodę.
więcej zdjęć - tutaj:
http://s1059.beta.photobucket. com/user/anulka1044/library/
nasze dyplomy:
Panie z biblioteki poznaliśmy osobiście dopiero na miejscu, tuż przed zajęciami. Były bardzo miłe i gościnne. Wszystko było już przygotowane, krzesła ustawione, a przewidywanych dzieci ponad 20.
Postanowiłyśmy z Anią, najpierw z dziećmi porozmawiać. Tak zwane "słowo wstępne" czyli: jak postępować z psem, jak go dotykać, jak bezpiecznie podawać coś do zjedzenia. Jeszcze słówko o pochodzeniu psa i już trzeba było zadziałać tak, żeby mieli pretekst do ruszenia się. Podzieliliśmy ich na 2 grupy. Dalsze zajęcia polegały na przeróżnych konkurencjach w trakcie których drużyny zdobywały punkty. Starałyśmy się przy okazji przemycić jak najwięcej praktycznych wiadomości. Psy również dobrze się bawiły bo miały okazję pokazać to co potrafią a przy okazji były hojnie nagradzane.
Jedną z konkurencji było strzelanie miękką piłką do niby-bramki, której bronił Charlie. Emocje były duże, chłopcy natychmiast dali mu pseudonim "Tytoń" i głośno dopingowali. Kiedy wreszcie padł gol, wrzask był naprawdę głośny.
Równie duże emocje były przy zabawie w tunel stworzony z nóg. To u nas stały punkt programu i bardzo lubiany przez dzieci. Może dlatego że wiąże się z ruszaniem, ustawianiem... Także póżniej jest ciekawie , bo dołem przeciskają się psy, co bardzo dzieci ekscytuje.
Była z nami Patrycja, nasza nowa wolontariuszka. To jej pierwsze zajęcia z psami i dziećmi i na razie wolała się przyglądać, więc od razu została zatrudniona do robienia zdjęć i to na 2 aparaty. Spisała się bardzo dobrze.
Na zakończenie sprawdziłyśmy jeszcze, czy dzieci zapamiętały najważniejsze rzeczy z tego co było mówione i pokazywane. Zapamiętały! Była też okazja do zadawania nam pytań przeróżnych a dotyczących psów - naszych i psów w ogóle.
Pytania były najróżniejsze, na szczęście poradziłyśmy sobie z nimi w każdym przypadku. Ostatnie pytanie brzmiało: "czy Charlie ma narzeczoną"?
Na zakończenie dostałyśmy od pań imienne podziękowania oraz zaproszenie na kolejne występy dla innych klas, jeśli tylko wyrazimy zgodę.
więcej zdjęć - tutaj:
http://s1059.beta.photobucket.
nasze dyplomy:
czwartek, 15 listopada 2012
Jesienny "noncur"
Nona tej jesieni nieustannie wyczekuje na śnieg, wypatruje go w każdym
zakamarku ale ani widu ani słychu. A jak w końcu spadnie - to będzie
szaleństwo (oczywiście dla Nony) :-)
poniedziałek, 12 listopada 2012
Dalsze sukcesy Charliego:
Mówi Ania:
Właśnie jesteśmy po wystawie w Kielcach. Mamy CWC, BOB, CACIB. Wymietliśmy konkurencję a było nas aż 6 :) jak zawsze duża grupa:)
Właśnie jesteśmy po wystawie w Kielcach. Mamy CWC, BOB, CACIB. Wymietliśmy konkurencję a było nas aż 6 :) jak zawsze duża grupa:)
Alturka i Ela
Właściwie to obie jesteśmy niefotogeniczne, ale jeśli już raz w życiu zrobiono nam ładne zdjęcie, to je tu zamieszczamy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)